Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy.
Województwo: DolnośląskiePowiat: świdnicki
Gmina: Świdnica m
Miejscowość: Świdnica
www: www.muzeum-kupiectwa.pl
Dane podstawowe
uzeum Dawnego Kupiectwa
Rynek 37
58-100 Świdnica
tel./fax. 074/852-12-91
Dyrektor - mgr Wiesław Rośkowicz
Muzeum jest otwarte:
wtorek-piątek w godz. 10:00-15:00
sobota-niedziela w godz. 11:00-17:00
W poniedziałek Muzeum jest nieczynne
Na pół godziny przed zamknięciem ekspozycji biletów nie sprzedaje się
Ceny biletów:
normalne 5.50,-zł, ulgowe i wycieczkowe 3.50,-zł
oprowadzanie wycieczek - 30,-zł
lekcje muzealne - 30,-zł (w cenie lekcji zwiedzanie muzeum)
Dodatkowe informacje
Muzeum jest nieczynne dla zwiedzających:
-
1 stycznia - Nowy Rok
-
6 stycznia - Trzech Króli
-
24 - 25 kwiecień - Wielkanoc
-
1 maja - Święto Pracy
-
3 maja - Święto Konstytucji 3 Maja
-
12 czerwiec - Zesłanie Ducha Świętego (Zielone Świątki)
-
23 czerwca - Boże Ciało
-
15 sierpnia - Wniebowzięcie NMP
-
1 listopada - Wszystkich Świętych
-
11 listopada - Święto Niepodległości
-
25 - 26 grudnia - Boże Narodzenie
Opis obiektu
Przewodnik po Muzeum
PARTER: 1. Hol – 2. Apteka – 3. Sklep kolonialny – 4. Ekspozycja metrologiczna – 5. Aranżacja stacji benzynowej – 6. Ekspozycja kupiecka – 7. Kasy sklepowe i kalkulatory – 8. Kramy bogatych kramarzy – 9. Ekspozycja piwowarska.
Świdnickie muzeum powstało w 1967 roku. Jest to jedyne tego rodzaju muzeum w Polsce, które szeroko zajmuje się tematem handlu w dawnych czasach i posiada tak wiele eksponatów z nim związanych. Samo miasto powstało przecież na skrzyżowaniu dwóch szlaków handlowych. Pierwszy z nich, starszy wiódł tzw. drogą podsudecką na Wschód. Kolejny, o początkowo lokalnym charakterze, wiódł z Wrocławia do Czech. Istnienie ich zadecydowało o niebanalnej randze miasta w wymianie handlowej i sprawiło dogodne warunki do odbywania wielu jarmarków.
Hol muzeum jest zarazem częścią historycznego świdnickiego ratusza. Można tu zobaczyć niewielką ekspozycję dotyczącą świdnickich Żydów w średniowieczu. Są na niej macewy pochodzące z cmentarza żydowskiego zwanego kirkutem. Najstarsza z nich pochodzi z 1289 roku, zaś pozostałe z XIV wieku. Skomplikowane dzieje tej świdnickiej społeczności pogmatwały się jeszcze bardziej w połowie XV wieku. Podzieliła ona swój los wraz z innymi Żydami mieszkającymi wówczas na Śląsku. Na fali zamieszek antyżydowskich wygnano Żydów ze Świdnicy. W 1457 roku król Władysław Pogrobowiec zabronił im osiedlać się w mieście „na wieczne czasy”. Sceny profanowania hostii przez Żydów, palenie ich na stosie i ogłoszenie treści samego dokumentu królewskiego możemy oglądać w holu na fotografii obrazu, który znajduje się w świdnickiej katedrze.
Oprócz tego możemy zobaczyć kamienną głowę wmurowaną w północną ścianę holu. Według legendy jest to rzeźba głowy świdnickiego rajcy Piotra Zehli, który dopuścił się kradzieży pieniędzy ze skarbca miejskiego. Posługiwał się on wytresowaną przez siebie kawką, która miała latać, z kamienicy Rynek 8, do skarbca znajdującego się w wieży ratuszowej i przynosić stamtąd po jednej złotej monecie. Pozostali rajcy zorientowali się w końcu kto jest sprawcą kradzieży i ukarali Piotra. Został on skazany na śmierć głodową na wieży ratuszowej. Kiedy znaleziono go po 10 dniach martwego postanowiono wykonać kamienny posąg rajcy i umieścić go na kamiennej balustradzie wieży, tak aby potomni pamiętali o popełnionym przez niego przestępstwie. W roku 1642 silny wicher miał zrzucić z wieży rzeźbę, która spadając uległa rozbiciu. Zachowaną głowę wmurowano w ścianę holu.
Stąd kierujemy się dalej w stronę aranżacji apteki z przełomu XIX i XX wieku. Piękne witryny mieszczące przeróżne butelki na medykamenty kryją, poza szklanymi naczyniami aptecznymi, zapewne jeszcze niejedną tajemnicę. Przy dużym stole pracował aptekarz. Precyzyjnie odmierzał, ważył i mieszał dokładnie substancje na leki. Posiadał również wiele zebranych przez siebie ziół, których lecznicza moc była znana od bardzo, bardzo dawna. Według niewiarygodnych przekazów świdniczanie posiadali już aptekę około roku 1264. Jednak pierwsza pewna wzmianka o aptece pochodzi z roku 1330. Wówczas to mieszczanie mogli szukać skutecznej pomocy w razie niestrawności, czy gorączki. Wiedzieć trzeba bowiem, że opieka medyczna była w Świdnicy na bardzo wysokim wówczas poziomie i w samej historii miasta wsławiło się kilku znanych lekarzy. Jednym z nich był Albert Neisser uznawany za twórcę dermatologii. To właśnie jego popiersie znajduje się w położonym naprzeciwko apteki saloniku aptecznym. Pomieszczenie takie było przeznaczone dla klientów, którzy przychodzili zaopatrzyć się w leki. Mogli oni w miłej atmosferze zaczekać na realizację recept.
Z saloniku aptecznego przechodzimy do kolejnego pomieszczenia, które niegdyś stanowiło fragment średniowiecznych sukiennic. W tej sali możemy oglądać aranżację dawnej karczmy z początku XX wieku. Wyeksponowano w niej butelki wykonane z różnych odmian szkła oraz kamionki i porcelany. Pochodzą one najczęściej z XIX i początku XX wieku. Znajdują się wśród nich m.in. bogato zdobione opakowania cenionych w okresie międzywojennym firm: Baczewski i Mikolasch ze Lwowa, Kasprowicz z Gniezna i Hartwig Kantorowicz z Poznania. W tym samym pomieszczeniu znajduje się również aranżacja sklepu kolonialnego z początku XX wieku. Wyeksponowano w nim szyldy z reklamami firm, które istnieją na rynku do dnia dzisiejszego np.: Persil, Maggi, Eduscho, czy Dr. Oetker. W sklepie możemy podziwiać również popielniczki, wydawnictwa reklamowe, opakowania kamionkowe i blaszane pudełka na tytoń, herbatę, kawę, papierosy oraz wyroby cukiernicze Wedla z Warszawy, czy Piaseckiego z Krakowa.
W kolejnej sali przedstawiono aranżację targu, jaki odbywał się od średniowiecza w Świdnicy. Liczni kupcy przybywali tu z różnych stron ziem polskich oraz innych krajów. Przywozili towary na zadaszonych wozach. Towar, zgodnie z prawem skupu i składu, po przemierzeniu przy użyciu obowiązującej miary, docierał na lokalny rynek. Statuty miejskie określały rodzaje towarów dopuszczonych do sprzedaży oraz wysokość opłat pobieranych na rzecz miasta za ważenie towarów. Większe miasta wznosiły dla dokonywania tych czynności osobny budynek, zwany Domem Wagi, którą zarządzał ważnik, mający do pomocy pisarza oraz potrażnych, czyli tragarzy. Znajdowały się tutaj niekiedy wzorce innych miar, np. objętości – korca, długości – pręta, łokcia i stopy. W oparciu o nie dokonywano legalizacji miar używanych w obrocie handlowym. Tak było w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Świdnicy i Nysie. Świdnicka aranżacja Domu Wagi jest jedyną w Polsce. Do najcenniejszych zabytków na niej się znajdujących zalicza się szesnastowieczna ważnica miejska z Bolkowa, kamienne odważniki oraz siedemnastowieczny kapelusz prawa rynkowego (Markrechtshut) z Głogowa.
Następcą Domu Wagi w zakresie uwierzytelniania i kontroli miar był Urząd Miar. Na tej aranżacji znajdujemy wagi i odważniki, łokcie, średnicomierze, miary nasypne i nalewne, a także narzędzia miernicze do cechowania, wzorcowania i legalizacji narzędzi użytkowych. Do najcenniejszych wag należą wagi targowe oraz jedyna zachowana na świecie waga systemu Rademacher & Gruedelbach.
Wśród odważników wyjątkowy zbiór stanowią odważniki składane oraz dalekowschodnie odważniki figuralne, opiumowe. Do bardzo rzadkich zabytków należą łokcie wzorcowane w miarach śląskich, pruskich, nowopolskich oraz metrycznych. Wśród miar nasypnych, zbożowych eksponowane są korce wrocławskie i świdnickie. Wyjątkową ozdobą kolekcji jest waga do wzorcowania odważników użytkowych londyńskiej firmy Oertling, prawdziwy wagowy Rolls – Royce.
W muzeum mają Państwo okazję obejrzeć aranżację Stacji Paliw sprzed II wojny światowej. Stacje paliw jeszcze przed wiekiem należały do rzadkości. Nikt nie przypuszczał, że samochód skonstruowany pod koniec XIX w., tak bardzo się rozpowszechni. Początkowo paliwo nabywano przede wszystkim w składach aptecznych i u kupców kolonialnych, gdzie można było kupić benzynę z beczki i konewką wlać do kanistra. Amerykanin Sylvanus F. Bowser wynalazł i opatentował w 1898 roku dystrybutor paliwa. Dzięki temu urządzeniu, które bardzo szybko się rozpowszechniło, wypompowywano paliwo z dużego zbiornika bezpośrednio do kanistra samochodu. Pierwsze stacje w postaci wiat były skupiskiem dystrybutorów, często różnych firm. Później pojawiły się stacje firmowe z wyraźnie oznakowanym i rozdzielonym wjazdem i wyjazdem, niewielkim budynkiem do obsługi klienteli, wyspą z dystrybutorami i na filarach wzniesionym dachem. Na wystawie, na tle stacji, wybudowanej ok. 1938 roku przy obecnej ulicy Krakowskiej we Wrocławiu, znajdują się dystrybutory DAPG, późniejszego Standard Oil, potem ESSO, Schwelmertankanlage z Zakładu Wyrobów Stalowych Müller & Co oraz dystrybutor do olejów silnikowych firmy Shell. Można również zobaczyć fotografię salonu samochodowego W. Illmanna, który funkcjonował w Świdnicy już w 1923 roku oraz reklamę świdnickiej firmy G. Bohna, produkującej karoserie samochodowe.
W następnej sali znajdują się tzw. realia kupieckie, czyli przedmioty stanowiące wyposażenie sklepów. Są wśród nich np. maszyny liczące – sumatory, arytmometry, drukowane rachunki z logiem, np. firmy Philips, tabliczki służące do rachowania oraz kasetki na pieniądze.
Warto zwrócić uwagę na zbiór wag monetarnych. Przy transakcjach gotówkowych z powodu fałszerstw, czy też bardziej powszechnego okrajania monet srebrnych lub złotych, posługiwano się zestawem pomiarowym, zwanym popularnie wagą monetarną. W zestawie znajdowały się, obok wagi, odważniki monetarne, będące równoważnikami monet, np.: pistola, luidora, dukata węgierskiego.
Znajduje się tu również bogata kolekcja ołowianych plomb kupieckich, które wprawdzie pochodzą z Gdańska, ale są przykładem, który wskazuje jak niegdyś zabezpieczano towary przed ingerencją osób niepożądanych.
W kantorze można obejrzeć zbiór kalkulatorów mechanicznych, służących do wykonywania podstawowych działań arytmetycznych, firm Addiator-Duplex, Produx i Omega. Kalkulator mechaniczny typu arytmograf wynaleziony przez L. Tronceta w 1888 roku był produkowany przez wiele firm i używany do lat osiemdziesiątych XX wieku. W tym samym pomieszczeniu znajduje się wystawa kas sklepowych firm National i Anker z początku XX wieku i okresu międzywojennego.
Dalsze zwiedzanie kontynuujemy udając się w prawo. Mają Państwo niepowtarzalną okazję aby przebywać w „starej uliczce targowej” do której śmiało można porównać owe kramy bogatych kramarzy. Niegdyś z pewnością było tu niezmiernie gwarno. Do kramów przywożono i sprzedawano w nich liczne towary. Pojawiało się również wielu klientów, chcących kupić tkaniny, biżuterię i inne luksusowe artykuły. Powstanie kramów bogatych kramarzy w Świdnicy zawdzięczamy przede wszystkim księciu Bolkowi I, który w 1291 roku zezwolił mieszczanom na budowę 32 murowanych kramów. Kramarze mogli w nich sprzedawać sukno na łokcie i towary nie przekraczające wagi jednego kamienia tj. ok. 12 kg. W kramach handlowano głównie wszelkimi materiałami: atłasem, taftą i adamaszkiem, a także tasiemkami pasmanteryjnymi oraz wyrobami jubilerskimi. Szybki rozwój miasta spowodował, że wszelkiego rodzaju bud handlowych wokół ratusza przybywało, przybywało i przybywało… . Świdnicki rynek był dla kupców szczególnie ważny, gdyż odbywały się na nim liczne targi, które pozwalały bogacić się mieszkańcom miasta. Przybywali na nie kupcy z najodleglejszych stron. A to przywożono śledzie, a to sprzedawano kosztowne materiały z najodleglejszych krajów Europy, wosk na świece rodzimej produkcji i wiele, wiele innych potrzebnych świdniczanom artykułów. Wystarczy obejrzeć zabytki archeologiczne, pochodzące z wrocławskich wykopalisk, umieszczone w reliktach dawnych kramach. Są tu i nożyce, i korkowe podeszwy na obuwie, kopyto szewskie oraz guziki, igły, grzebienie zrobione z kości zwierzęcych. Mamy też coś z biżuterii, a mianowicie pierścionek, który należał zapewne do jakiejś damy, a także klamry od pasa noszone przez jakiegoś średniowiecznego gentelmana.
Wchodząc do kolejnej sali mają Państwo okazję się przekonać o tym, co w dużej mierze zadecydowało o potędze handlowej średniowiecznej Świdnicy. Było to nic innego jak miejscowe piwo. Rozsławiło ono miasto w Europie do tego stopnia, że inni władcy śląscy niechętnie patrzyli na straty finansowe jakie ponosili ich piwowarowie warzący, rzecz jasna, gorsze od naszego piwo. Właśnie z tego powodu w latach 1380 – 1382 tzw. wojna piwna. Do Wrocławia, do którego zakazano sprowadzania piwa świdnickiego, dotarł pewnego dnia transport z beczkami świeżego trunku, który książę legnicki Ruprecht wysłał w prezencie swemu bratu - dziekanowi wrocławskiej kapituły katedralnej. W wyniku zakazu, niezadowolone z takiego obrotu spraw, władze kościelne obłożyły Wrocław interdyktem. Wracając jednak do tematu samego piwa warto zwrócić uwagę na sposób w jaki warzono ten trunek w średniowieczu. W ogromnych kadziach zalewano ziarna zboża. Następnie powstały słód suszono na specjalnej suszarni. Później mielono słód na śrutę, która po zalaniu wodą tworzyła zacier. Po odfiltrowaniu zacieru otrzymywano tzw. brzeczkę. Gotowaną ją następnie w miedzianych kotłach. Pięknie wyklarowany trunek rozlewano do różnej wielkości beczek. Wywożono piwo świdnickiej do tak odległych miast jak np. włoska Piza. Nie pozbawiano jednak mieszkańców innych miast możliwości spożywania tego drogocennego trunku. Szeroko rozsławione piwnice świdnickie szynkujące nasz trunek znajdowały się we Wrocławiu, Toruniu, Krakowie, Pradze i Heidelbergu. Zaciekawi Państwo z pewnością fakt, że wrocławska piwnica świdnicka funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
Obok, w nieco mniejszej sali, możemy podziwiać dawne naczynia, które zapewne służyły do spożywania szlachetnego świdnickiego napoju. Są tu garnki gliniane, a także późnośredniowieczny puchar szklany – niezmierna rzadkość. W głębi sali znajduje się aranżacja XVIII wiecznej izby karczemnej. Oprócz tego, że można w niej było napić się piwa i posilić, znajdowano też rozrywkę w grze w kości, czy karty. Często towarzyszyło temu palenie przez mężczyzn fajek.
Kolejnym etapem będzie zwiedzanie sal znajdujących się na piętrze. Po drodze, na półpiętrze, można zobaczyć reprodukcję obrazu przedstawiającego miasto w końcu XVII w. Nad Świdnicą góruje Matka Boska – opiekunka Świdnicy. U dołu obrazu znajduje się napis: Cum Tuum praesidium confugimus Sancta Dei Genitricis – pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko. Oryginał tego pięknego malowidła znajduje się w świdnickiej katedrze.
PIERWSZE PIĘTRO: 1. Sala Rajców – 2. Galeria obrazów – 3. Salonik.
Na piętrze starego, średniowiecznego ratusza w jego najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniu, znajduje się ekspozycja poświęcona historii Świdnicy. Wiedzie do niej późnogotycki portal, który z obu stron posiada inicjały oznaczające Jezusa Chrystusa (IHS, XPS). W nadprożu portalu znajduje się łacińska inskrypcja, która głosi: felix civitas, quae tempore pacis timet bella – „szczęśliwe miasto, które w czasie pokoju obawia się wojen”. Ponadto w portalu widoczne są gmerki, czyli znaki pozostawione przez jego twórców. Późnogotycką Salę Rajców, przekrytą dwuprzęsłowymi sklepieniami krzyżowo-żebrowymi, zdobią polichromie z około 1537 roku. Przedstawiają one następujące sceny biblijne: Sąd nad Jawnogrzesznicą, Sąd Ostateczny i Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa.
Na środku sali umieszczono makietę przedstawiającą Świdnicę XVII wieku. Makieta została zbudowana na podstawie widoków miasta z tego okresu. Widać na niej potrójny system murów obronnych otaczających miasto oraz liczne bramy wiodące do jego wnętrza. Poprzez zabytki ruchome zgromadzone w Sali Rajców ukazano w sposób przekrojowy dzieje miasta i jego okolic. Z rzemiosłem cechowym Świdnicy wiążą się tłoki pieczętne, reprezentacyjne cynowe naczynia i statuty cechowe, itp. Jednym z najcenniejszych znalezisk archeologicznych z terenów Świdnicy jest wielka zapinka, tzw. fibula licząca około 3000 lat. Mierzy ona aż 36,5 cm i jest największą zapinką znalezioną dotychczas na Śląsku. Dalej, w wykuszu Sali Rajców można oglądać gotycką, drewnianą rzeźbę św. Jana Chrzciciela. Sam wykusz został wybudowany po pożarze miasta w 1716 roku i znajdował się w nim ołtarz kaplicy ratuszowej pw. NMP. Odprawiano tu msze jeszcze do 1853 roku. Interesująca jest barokowa krata oddzielająca wykusz od reszty sali.
Nie pominięto również stosunkowo najmłodszych dziejów Świdnicy, XIX i XX wieku, uzupełniając ekspozycję urokliwymi fotografiami i pocztówkami z epoki. W przylegającym do Sali Rajców aneksie urządzono niewielkie mauzoleum Piastów świdnickich, którego główną ozdobę stanowią kopie rzeźbionych płyt tumbowych z przedstawieniami założyciela księstwa świdnickiego – Bolka I oraz jego wnuka – Bolka II. Obaj wspomniani książęta w rzeczywistości zostali pochowani w Krzeszowie – opactwie cysterskim, które założył Bolko I. W tej salce wyeksponowano również kamienne nadproże okna z zamku świdnickiego oraz mapę Księstwa Świdnickiego i całego Śląska z XVII wieku. Ponadto w zrekonstruowanym oknie umieszczono witraż z herbem Księstwa Świdnicko – Jaworskiego.
Z Sali Rajców przechodzimy do galerii obrazów. Nad wiodącym do niej wejściu znajduje się herb Johanna Joachima Michaela von Sinzendorfa, który jest fundatorem kolumny Św. Trójcy znajdującej się na świdnickim Rynku. Był on w końcu XVII w. starostą Księstwa Świdnicko – Jaworskiego. Wewnątrz galerii obrazów umieszczono dzieła świdnickich artystów, absolwentów renomowanych uczelni plastycznych: Tadeusza Gadomskiego, który był uczniem Jana Matejki, Romana Łysakowskiego, Antoniego Brade, Mariana Ruszkiewicza, Kamili Karst, Andrzeja Andrzejewskiego oraz Marka Kosiby.
Kolejną i ostatnią salą muzeum jest salonik. Umieszczono w nim piękne, niezwykle cenne, barokowe meble oraz replikę stołu i krzeseł wykonanych w stylu XIX – wiecznych mebli angielskich. Wystój malarski saloniku zaprojektowano zgodnie z duchem epoki baroku. W centralnym miejscu sklepienia tej sali znajduje się czteropolowy herb miasta nadany mu przez Władysława Pogrobowca w 1452 roku. Na ścianie salonu zawieszono barokowy obraz przedstawiający ostatniego starosty Księstwa Świdnicko-Jaworskiego – Hansa Antona von Schaffgotscha. Świdnicki blok śródrynkowy na przestrzeni wieków padał ofiarą licznych pożarów. Ówczesną barokową fasadę ratusza zawdzięczamy odbudowie miasta po wielkim pożarze z 1716 roku. Tym samym zakończyliśmy zwiedzanie Muzeum Dawnego Kupiectwa. Serdecznie zapraszamy do zwiedzenia Muzeum.
Tekst: Agnieszka Dudzińska
Wiadomości i Aktualności
Muzeum Dawnego Kupiectwa zaprasza 30 września (piątek) na godz. 18.00 na spotkanie z dr. Grzegorzem Podrucznym, autorem książki pt. Twierdza od wewnątrz. Budownictwo wojskowe na Śląsku w latach 1740 – 1806. Książka została wydana w 2011 r.
Grzegorz Podruczny – jest historykiem sztuki, doktorat obronił na Uniwersytecie Wrocławskim, obecnie wykłada na Collegium Polonicum w Słubicach. Jest autorem monografii: Twierdza Wrocław w okresie fryderycjańskim (2009), współautorem monografii Twierdza Srebrna Góra (2010), redaktorem i współredaktorem naukowym tomów zbiorowych: Twierdza Srebrnogórska (2006); Twierdza Srebrnogórska II. Wojna 1806-1807 – Miasteczko (2008); Twierdza Srebrnogórska III Miasteczko i fortyfikacje (2010); Kunersdorf 1759 / Kunowice 2009. Studien zu einer europäischen Legende / Studium pewnej europejskiej legendy (2010); Między zamkiem a twierdzą. Studia nad dziejami fortyfikacji w Drezdenku (2011). G. Podruczny jest ponadto autorem licznych artykułów naukowych poświęconych architekturze wojskowej i dziejom fortyfikacji.
Jego najnowsza książka Twierdza od wewnątrz. Budownictwo wojskowe na Śląsku w latach 1740–1806 jest poświęcona architekturze garnizonowej, specyficznemu fenomenowi z pogranicza dziejów wojskowości, architektury i urbanistyki. Mimo tytułu odwołującego się do Śląska, Czytelnik znajdzie tu informacje dotyczące rozwoju różnych typów architektury wojskowej w epoce nowożytnej. Zamiarem autora było bowiem pokazanie śląskich koszar, kazamat, wartowni, magazynów prochowych i innych tego rodzaju obiektów jako wyniku długiego, czasem skomplikowanego procesu rozwojowego, którego poprzednie etapy toczyły się w całej Europie.
Serdecznie zapraszamy. W czasie spotkanie będzie można nabyć ww. książkę w cenie 42 złotych.
Dla klubowiczów
Dla członków klubu Dookoła Polski bilety ulgowe.
« pełna lista obiektów z kategorii: Muzea